RECENZJE

Jarek Obważanek

"Lucyfer" tom 2: "Dzieci i potwory"

Kto po pierwszym tomie "Lucyfera" sądził, że Carey będzie naśladował metodę Gaimana, polegającą na budowaniu historii z wielu, bardzo słabo ze sobą powiązanych wątków, ten poważnie zdziwi się czytając drugi tom tej serii. Konstrukcja pierwszego (czyli podział na trzy osobne wątki) wynikała raczej ze sposobu pierwotnej publikacji materiału, niż odgórnego zamysłu autora. W drugim tomie Carey łączy poszczególne wątki z pierwszego, wiąże ze sobą bohaterów, którzy wcześniej występowali zupełnie osobno i skupia się na głównym temacie: otwartych przez tytułowego bohatera wrotach prowadzących poza stworzenie, poza istniejący świat.

Trzeba to wyraźnie podkreślić: Mike Carey nie jest i wygląda na to, że wcale nie chce być nowym Gaimanem, a "Lucyfer" nie jest nowym "Sandmanem". Seria Gaimana była wielopoziomowa i wielowątkowa. Była jednocześnie opowieścią o samym opowiadaniu, hołdem złożonym Shakespearowi, jak i dramatem postaci, która przestała odczuwać satysfakcję ze swojej egzystencji. Carey natomiast opowiada barwną historię ponownego triumfu (i zapewne również ponownego upadku) swojego bohatera bez specjalnego oglądania się na podteksty, drugie dno czy rozmaite nawiązania. Wprowadza szeroką gamę bohaterów o nadprzyrodzonych zdolnościach, rozgrywa barwne pojedynki i spektakularne bitwy, śmieszy, tumani, przestrasza. Jego seria pod pewnymi względami nie różni się nadmiernie od superbohaterskich czytadeł.

Carey ma nad owymi czytadłami jedną przewagę: może używać szerokiej gamy stworzonych przez siebie postaci i dowolnie nimi dysponować, nie oglądając się na continuum świata, w którym działa. Dzięki temu krew pobocznych bohaterów leje się strumieniami, a niektórzy z nich traktowani są niemal jak rekwizyty (czy raczej pionki na szachownicy Lucyfera) – giną, zanim jeszcze czytelnik zdąży się z nimi dobrze zapoznać.

Mimo niemałego rozmachu historia nie zapada na dłużej w pamięć. Chociaż przebieg wydarzeń niejednokrotnie zaskakuje, to sposób prowadzenia fabuły nie jest na najwyższym poziomie. Brakuje też wyrazistych postaci, które mogłyby zatuszować niedociągnięcia scenariusza.

Rysunki Petera Grossa i Ryana Kelly'ego prezentują się zdecydowanie gorzej, niż szczegółowe, czasami przemęczone plansze Chrisa Westona i Jamesa Hodgkinsa z poprzedniego tomu. W ilustracjach Grossa i Kelly'ego drażni przede wszystkim brak konsekwencji nawet w obrębie pojedynczego kadru. Jedną postać rysują bardzo szczegółowo, inną traktują uproszczoną kreską. Wprowadzają postacie o groteskowych, karykaturalnych fizjonomiach, które nie pasują do całej reszty. Nie potrafią utrzymać podobieństwa bohaterów i, co najgorsze, robią potworne błędy anatomiczne. Ich rysunki wyraźnie odstają od lekkich, rozedrganych paneli Deana Ormstona, który narysował w tym tomie półtora odcinka.

[Jarek Obważanek, 11.08.2009]

"Lucyfer" tom 2: "Dzieci i potwory"
Tytuł oryginału: "Children and Monsters"
Scenariusz: Mike Carey
Rysunki: Peter Gross, Ryan Kelly, Dean Ormston
Kolory: Daniel Vozzo, Marguerite Van Cook
Okładka: Duncan Fegredo
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 21.04.2008
Wydawca oryginału: DC Comics - Vertigo
Data wydania oryginału: 01.2002
Liczba stron: 208
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 49,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa