RECENZJE

"Przygody Tintina" tomy 6-8: "Pęknięte ucho. Czarna wyspa. Berło Ottokara"

Od kilku lat zagraniczni wydawcy, starając się zdobyć nowych czytelników, drukują zbiorcze reedycje swoich komiksów w pomniejszonych formatach i atrakcyjnych cenach.* Polski Egmont dostrzegł potencjał takiego rozwiązania i od momentu premiery "Marzi" w 2007 roku sukcesywnie wprowadza na rynek kolejne tytuły w zminiaturyzowanych edycjach. W roku 2009 szykuje się istny zalew takich wydań, a omawiany tu album jest początkiem tej fali.

Egmont już próbował wprowadzić na polski rynek "Przygody Tintina" w 1994 roku. Wtedy skończyło się na dwóch tomach ze środka serii. Osiem lat później temat podjął Motopol, ale jego nakładem ukazały się tylko cztery początkowe odcinki. Nowe wydanie, dzięki atrakcyjnej cenie i eleganckiej oprawie, daje szanse na to, by polskim czytelnikom wreszcie udało się skompletować cała serię. Z ośmiu tomów zbiorczej edycji Egmont wybrał na początek trzy zawierające wyłącznie materiał nieznany dotąd w naszym kraju. To rozsądna decyzja, chociaż ma jedną wadę: wydany równocześnie z omawianym tu zbiorem "Skarb Szkarłatnego Rackhama" jest kontynuacją "Tajemnicy Jednorożca" wydanej piętnaście lat temu. Z oczywistych względów nie wszyscy mogą znać ten odcinek.

Hergé zapisał się w historii jako rysownik, który posługiwał się stylem nazwanym u kresu jego życia ligne claire (fr. "czysta linia"). Charakteryzuje się on mocnym konturem o niezmiennej grubości, bez wyróżniania poszczególnych obiektów czy cieniowania (z tego powodu jest też określany mianem "demokracji linii" lub "demokracji formy"). Istotne dla stylu Hergégo jest połączenie uproszczonych, ikonicznych postaci z bogatym, realistycznym tłem – tym bardziej drobiazgowo przedstawionym, im późniejszy komiks weźmiemy do ręki. Dzięki takim uproszczeniom w przedstawianiu bohaterów czytelnikowi łatwiej się z nimi identyfikować, a autorowi łatwiej kreślić ich emocje.

Studiując uważnie warstwę graficzną omawianego trójpaku można zauważyć, że akcja "Czarnej wyspy" osadzona jest w czasach zdecydowanie późniejszych, niż pozostałych dwóch historii. Spowodowane jest to faktem, że wszystkie odcinki (poza "Tintinem w kraju Sowietów"), które Hergé narysował do 1950 roku włącznie (czyli do "Tintina w krainie czarnego złota"), zostały przez niego i jego asystentów poprawione (również fabularnie) w trakcie prac nad wersjami albumowymi. Jednak gdy "Czarna wyspa" miała zostać wydana w 1966 roku po angielsku, brytyjski wydawca uznał, że nie oddaje ona zbyt dobrze realiów Szkocji, w której toczy się akcja. W związku z tym Hergé i jego asystenci kompletnie przerysowali cały album, przenosząc jego akcję do lat 60. Stąd zdecydowanie nowsze samochody, samoloty, a nawet zmiana stroju Tintina na znany z późniejszych odcinków niebieski sweter. Rysunki w tej historii są zdecydowanie bardziej drobiazgowe niż w pozostałych, a dzięki pracy w oparciu o materiały fotograficzne dokładnie portretują kraj, w którym toczy się akcja. Jedyny prawdziwy kraj, do którego Tintin trafił w tym trójpaku.

Pozostałe historie dzieją się w fikcyjnych państwach, chociaż nawiązują na różne sposoby do prawdziwych wydarzeń. "Pęknięte ucho" pokazuje w uproszczony sposób wojnę między Boliwią i Paragwajem, sprowokowaną przez amerykańskie koncerny paliwowe, natomiast "Berło Ottokara" zawiera aluzje do imperialistycznych zapędów Hitlera i Mussoliniego (komiks ukazywał się w latach 1938-39). W obu przypadkach Tintin wpada w środek całego zamieszania i oczywiście pełni w nim kluczową rolę.

Bowiem "Przygody Tintina" to klasyka komiksu awanturniczego pełną gębą. Główny bohater, choć nieraz obrywa i wielokrotnie niemal cudem unika śmierci, zdaje się być niezniszczalny. Sam jeden (z drobną pomocą psa Milusia) stanowi o losach całych państw, odkrywa wielkie spiski i walczy z groźnymi gangsterami a nawet bestią z Czarnej Wyspy.

Tintin został powołany do życia jako reporter "Le Petit Vingtième", kierowanego przez Hergégo komiksowego dodatku do wydawanej w Brukseli konserwatywnej gazety "Le Vingtième Siècle". Jednak komiks nie ukazuje życia zawodowego głównego bohatera. Można wręcz powiedzieć, że jedynym, co wskazuje na to, że Tintin jest reporterem, jest jego chorobliwa wręcz ciekawość, przez którą nieustannie wplątuje się w jakieś kłopoty.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że niektóre sytuacje wymagają od odbiorcy zawieszenia niewiary na poziomie, który przekracza zdrowy rozsądek. Bohaterowie wpadają na siebie zupełnie przypadkowo nawet na drugim końcu świata, nie brakuje też najróżniejszych sytuacji, których normalny człowiek nijak by nie przeżył. W dodatku Hergé ryzykownie lawiruje między poważną historią sensacyjną a slapstickową komedią, rozciągając do absurdu np. scenę poszukiwania klucza do remizy. Po 70 latach od powstania tych historii zainteresowanie wzbudza jedynie wątek sensacyjny, bo żarty sytuacyjne w dużej mierze nie robią większego wrażenia.

[Jarek Obważanek, 12.03.2009]

* Oczywiście pojawiają się też komiksy w powiększonych wersjach, ale chyba nie muszę tłumaczyć, że skierowane są do zupełnie innej grupy docelowej.

"Przygody Tintina" tomy 6-8: "Pęknięte ucho. Czarna wyspa. Berło Ottokara"
Tytuł oryginału: "L'oreille cassée. L'île noire. Le sceptre d'Ottokar"
Scenariusz: Hergé (Georges Remi)
Rysunki: Hergé (Georges Remi)
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 16.02.2009
Wydawca oryginału: Casterman
Data wydania oryginału: 1937, 1938, 1939
Liczba stron: 192
Format: 15,6 x 22,3 cm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 39,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa