RECENZJE

"Serce wilkołaka"

Zemsta na złym szefie, zemsta na złym ojcu, zemsta na mordercy – tu ciągle ktoś się na kimś mści a wyroki niekoniecznie wykonuje tytułowy wilkołak, który – wydawałoby się – powinien być jedynym oprawcą, za którym wszyscy gonią. Chociaż groza budowana jest całkiem nieźle, a akcja trzyma czytelnika w napięciu, to na całość trzeba patrzeć przez palce.

Trudno bowiem traktować poważnie komiks, w którym wilkołak od początku jawi się nie jako krwiożercza bestia, ale raczej superbohater ratujący piękne panienki z rąk ulicznych bandziorów. Zresztą autorzy nie kryją, że bawią się konwencją, o czym najdobitniej świadczy kuriozalne zakończenie wyjęte z wyjątkowo kiepskiego romansu.

Opowieść prowadzona jest nieliniowo, a punkt widzenia zmienia się ze sceny na scenę. Raz widzimy akcję z perspektywy policjanta, raz wilkołaka, a raz trupa, który opowiada jak zginął (sic!). Układanka nie jest niestety spójna. Są wątki zbudowane ciekawie, które poprzez różnorakie retrospekcje stają się z rozdziału na rozdział coraz jaśniejsze, ale są też wątki pourywane, pogubione, które donikąd nie prowadzą.

Bohaterowie komiksu są wycięci z najpospolitszych szablonów - staczający się policjant, szykanowany pracownik, puszczalska sekretarka itp. Ale nie chodzi tu o nietypowe postacie, tylko o zaskakujący splot wydarzeń, w dodatku możliwie najmniej prawdopodobny. Takie nawarstwienie zbiegów okoliczności, jakie obecne jest w "Sercu wilkołaka", mogło narodzić się tylko w umyśle scenarzysty (nie sądzę, by było możliwe w świecie realnym).

Autorzy nie próbują przeskoczyć zastosowanych w komiksie konwencji. Z tygla rozmaitych nawiązań nie wyłania się niestety jakaś zupełnie nowa, intrygująca jakość. W dodatku ma się wrażenie, jakby niektóre dialogi były żywcem wyjęte z telenowel, co powoduje lekki zgrzyt w trakcie lektury.

Rysunkowo album jest bardzo nierówny. Są sceny narysowane całkiem ciekawie, ale są też takie, gdzie uderzają błędy anatomiczne czy karykaturalnie zniekształcone twarze (rzadko wygląda to na celowy zabieg formalny). Drażnią też dosłownie trzy cieniowane komputerowo strony (reszta jest lawowana tuszem).

W klimat komiksu znakomicie wpisuje się lekko ironiczna okładka. Co ciekawe, za ten udany projekt odpowiedzialny jest Daniel Chmielewski, który dla swojego albumu "Zostawiając powidok wibrującej czerni" wykonał fatalną okładkę. Wygląd zewnętrzny "Serca wilkołaka" to miły sygnał wskazujący na to, że Timofowi zaczyna zależeć na eleganckiej szacie graficznej swoich wydawnictw.

[Jarek Obważanek, 30.06.2008]

"Serce wilkołaka"
Scenariusz: Jerzy Szyłak, Przemysław Chojnacki
Rysunki: Przemysław Chojnacki
Okładka: Daniel Chmielewski, Krzysztof Kasprzak
Wydawca: Timof i cisi wspólnicy
Data wydania: 04.2008
Liczba stron: 80
Format: 17 x 24,1 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: specjalistyczne
Nakład: 200 egz.
Cena: 20,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa