RECENZJE

"Dobry Komiks" nr 3/2005: "Superman/Batman" nr 1

Potwierdziło się to, czego się obawiałem. Spotkanie dwóch największych bohaterów uniwersum DC nie musi automatycznie owocować znakomitą historią. I jeśli, jak zapewnia wydawca, jest to najlepsza obecnie seria wśród wszystkich o Batmanie i Supermanie, to ja wolę nie mieć do czynienia z pozostałymi.

Już pierwszy obrazek pokazuje, jak Loeb potraktował Kryzys na Nieskończonych Ziemiach: po prostu go olał. W kapsule, którą Kal-El podróżuje na Ziemię, leży strój Supermana w wersji pokryzysowej uszyty przez Marthę Kent. Pierwsza niespodzianka, ale wcale nie ostatnia, bo reliktów, które miały zostać pogrzebane na zawsze, będzie w tej serii więcej.

Komiks zaczyna się patetycznym i nic nie wnoszącym przedstawieniem bohaterów. Po co? Komu? Ktoś jeszcze nie wie skąd się wziął Superman albo Batman? Powiedzmy, że Loeb miał jakiś pomysł - chciał przeciwstawić cukierkowy życiorys Kal-Ela mrocznemu życiorysowi Bruce'a Wayne'a. Kolejne partie narracji są względem siebie przeciwstawne, chociaż ja nie wiem co takiego pozytywnego jest w tym, że Kal-El stracił rodziców i to nawet wcześniej, niż Bruce (tak by należało odczytywać te przeciwieństwa).

Po wzniosłym wstępie Loeb szybko rzuca Supermana w wir akcji. Oto nasz piękny, lśniący rycerzyk, z uśmiechem patrolujący ulice Metropolis (kiedy on siedzi w redakcji?) nieoczekiwanie spotyka Metallo, który natychmiast zmienia wyraz twarzy Supermana. I oto już jesteśmy w Gotham, gdzie tytułowi bohaterowie ni z gruszki ni z pietruszki spotykają się na cmentarzu sprofanowanym przez... Metallo, jakżeby inaczej! Nagle Superman zapomina, że jest szybszy od pędzącej kuli, nagle wszystko się sypie i chociaż transformacja Metallo w koparkę robi wrażenie, to całokształt fabuły niespecjalnie. W dodatku im dalej, tym gorzej, bo pojawia się coraz więcej nowych bohaterów, a jednocześnie akcja robi się coraz głupsza (szczytem jest końcowe przemówienie Luthora). Widok pędzącego w stronę Ziemi kawałka Kryptona każe zadać proste pytanie: jakim cudem ta skała leciała aż o tyle wolniej od kapsuły z Kal-Elem, że do Ziemi dociera dopiero teraz, gdy Superman jest już dorosłym facetem?

Ale chociaż Loeb mnie tym komiksem rozczarował, to niczego nie odbieram McGuinnessowi, bo jego rysunki są na dobrym poziomie. Obaj bohaterowie wyglądają jak wykuci z marmuru, kadry są pełne życia, czytelne i zrealizowane z rozmachem, a do tego całkiem dobrze pokolorowane. Po prostu rzetelnie wykonana robota. Nie to, co scenariusz.

[Jarek Obważanek]

"Dobry Komiks" nr 3/2005: "Superman/Batman" nr 1
Scenariusz: Jeph Loeb
Szkic: Ed McGuinness
Tusz: Dexter Vines
Kolory: Dave Stewart
Tłumaczenie: Rafał Belke
Wydawca: Axel Springer Polska
Data wydania: 18.02.2005
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania oryginału: 10-11.2003
Liczba stron: 48
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy cienki
Druk: kolorowy
Dystrybucja: kioski
Cena: 5,90 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa