RECENZJE

"Historyjki obrazkowe"

Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy Raczkowski robi komiksy (ja nie wiem skąd pomysły, by to podważać, ale takie głosy spotykam), to powinien rozwiać je chociażby tytuł jego albumu. Jednak gdyby nawet to nie pomogło, to pewnie nic nie da nawet jego lektura.

Raczkowski jest znany w zasadzie jako wspaniały rysownik satyryczny, chociaż w ciągu tygodnia publikuje w "Przekroju" zaledwie jeden rysunek oraz trzy komiksy - króciutkie, ale jednak komiksy. Dwa paski i jednostronicówkę (wygląda na to, że redakcja zmniejszyła ostatnio ilość komiksów o jeden). Raz zdarzyło mi się zobaczyć jego dłuższą formę (w rozrywkowym dodatku do "Przekroju"), ale ta akurat nie trafiła do albumu.

A co trafiło? Wszystkiego po trochu. Są pojedyncze rysunki, paski, komiksy na całe strony. Jest to wybór, zaledwie drobna cząstka tego, co Raczkowski stworzył dla "Przekroju", "Polityki", "Życia" i "Życia Warszawy". Przy czym jest to wybór prac przemyślany, pogrupowany w bardzo szeroko zakrojone działy tematyczne, takie jak "nawyki i zwyczaje" czy "teoria spisku". W dodatku poszczególne komiksy i rysunki są niejednokrotnie ustawione w nieprzypadkowe zestawy. Oto na jednej stronie akcja dewot zamalowujących plakat z nagą kobietą, a na stronie obok facet kontemplujący drzwi od hydrantu na wystawie sztuki nowoczesnej (swoją drogą jeden z moich ulubionych rysunków). Na jednej stronie fani skoków narciarskich, a obok polski komentator sportowy drący ryja podczas meczu. I tak dalej. A zdecydowanie najlepsze zestawienie to dwie manifestacje - jedna z transparentem "Żądamy wesołych świąt" a druga niosąca "Kurwa mać". Przemyślaną formułę zbioru podkreśla otwierające go spotkanie rysownika z redaktorem naczelnym i zamykający go dowcip abstrakcyjny, również bezpośrednio nawiązujący do osoby autora.

Tematyka prac jest zadziwiająco szeroka, od komentarzy do aktualnych wydarzeń (wywiad z Tomkiem Bagińskim, facet ze znakiem stopu na przejściu przed szkołą, podwyżka cen fajek itp.), przez bliskie spotkania trzeciego stopnia, do rewelacyjnych dowcipów abstrakcyjnych, zabaw formalnych. Raczkowski kpi z wszystkich i wszystkiego, a co najważniejsze robi to niesamowicie celnie. Jego poczuciu humoru nie sposób się oprzeć, a jego błyskotliwe pomysły nie tracą nic przy wracaniu do nich po raz piętnasty - czasem nawet nabierają dodatkowego kolorytu.

Pomysłów Raczkowskiego nie da się oddzielić od kreski, przy pomocy jakiej je prezentuje. Jego rysunki są w pewnym sensie prymitywne, niedbałe, kreska nierówna i szorstka, postacie i całe ich otoczenie nieraz do bólu uproszczone (chociaż można podać przykłady odwrotne, ale chodzi mi o ogólne wrażenie). Mimo tego, a może wręcz dzięki temu mają swój niepowtarzalny urok. W dodatku o sile tych nonszalancko wykonanych obrazków nieraz decydują detale. Delikatnie zaznaczony, pozornie przypadkowy grymas na twarzy bohatera przekazuje nieraz masę istotnych dla żartu informacji. Bywa tak, że do danego komiksu powraca się, by na przykład zobaczyć miny postaci drugoplanowych. Nieestetyczny charakter kreski rysownika podkreślają dodatkowo karty tytułowe poszczególnych rozdziałów, które zawierają silnie powiększone fragmenty sąsiadujących z nimi odcinków. O ile ten pomysł edycyjny przypadł mi do gustu, to już bez większego entuzjazmu przyjąłem marnotrawstwo miejsca w książce - rysunki nieraz prezentowane są z ogromnymi marginesami i często miałem wrażenie, że bez przesadnego upychania dałoby się do albumu wrzucić znacznie więcej materiału.

Mrożek przyznając Małe Berło stwierdził lakonicznie, że Raczkowski jest po prostu najlepszy i chyba więcej dodawać nie trzeba.

[Jarek Obważanek]

Scenariusz: Marek Raczkowski
Rysunki: Marek Raczkowski
Wydawca: Znak
Data wydania: 15.11.2004
Liczba stron: 156
Format: 21 × 24,3 cm
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 49,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa