|
"Hulk/Wolverine": "Sześć godzin" część 1 Margie: Pan Pottsworth! Jestem Margie, witam na pokładzie! (...) Wie
pan co... Nie wygląda pan na "Pottswortha"... Mandragora zafundowała nam kolejne spotkanie Hulka i Wolverine'a. Tym razem jednak, zanim do niego dojdzie, mamy dość obszerne zawiązanie akcji, w którym poznajemy głównych bohaterów, z których wszyscy, poza Loganem, spotykają się w samolocie lecącym do Kanady. Są to konkretnie Bruce Banner, chłopiec o imieniu Kyle i dwóch narkotykowych dealerów. Sytuacja staje się niewyraźna, gdy okazuje się, że Kyle został ukąszony przez jadowitego węża, a przestępcy nie zgadzają się, by samolot zawrócił po serum, które uratuje chłopcu życie. Gdzie się podział Logan? Spaceruje sobie po Górach Mamucich, a okładka jasno sugeruje, w jakich okolicznościach spotka się z Hulkiem i całą resztą. Czasami okładki za dużo mówią o treści. Dramat chłopca, jego rodziny i Bruce'a, który nie może udzielić chłopcu pomocy, budzi zainteresowanie. Historia jest sprawnie i żywo opowiedziana. Komiks czyta się całkiem dobrze, między innymi dzięki przemyślanym przejściom między różnym miejscom akcji - nawiązaniom graficznym czy słownym. Scenarzysta, Bruce Jones, czasami wręcz wyprowadza czytelnika w pole, sugerując pewne związki między wydarzeniami, które w rzeczywistości nie zaistniały. Rysownik bardzo chętnie wstawia do obrazków zegary by pokazać, jak szybko upływa tytułowe 6 godzin, po których chłopak umrze. To wzbudza w czytelniku dodatkowe napięcie. Realistyczne, czyste, żywe, nieco pospieszne rysunki Scotta Kolinsa są bardzo dobre, a przy poprawnym, sensownym kadrowaniu w zasadzie nie można mieć do nich specjalnych uwag. Zwłaszcza w połączeniu z oszczędnymi, dość płaskimi i raczej stonowanymi kolorami Lee Loughridge'a. [Jarek Obważanek] Scenariusz: Bruce Jones |
Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.
