"Wolverine": "Koniec" część 1 Paul Jenkins wymyślił już genezę Wolverine'a, która przez lata była owiana tajemnicą. W zasadzie nie spełnił moich oczekiwań. Spodziewałem się więcej, spodziewałem się czegoś niezwykłego. I chociaż komiks miał bodaj dwa dobre momenty i kilka w miarę fajnych pomysłów, to generalnie pozostawił spory niedosyt. Jednak zadowolony z siebie Jenkins postanowił pokazać jak historia Logana się skończy, a tym sposobem odsłonić inne elementy z jego młodości. Przeniósł się w tym celu w odległą przyszłość. Logan trochę się zestarzał. Mieszka w kanadyjskim lesie, gada ze sobą i poluje na zwierzęta, a za skóry otrzymuje zaopatrzenie od znajomego sprzedawcy. Ogólnie rzecz biorąc pół wieku wcześniej odsunął się w cień i trochę ześwirował. Jego życie odmienia list informujący o śmierci Sabretootha. Daje się poprowadzić na ścieżkę, na której może odkryć swoją przeszłość. Jak na razie to ledwie rozgrzewka. Nie dość, że komiks jest mocno przeciętny, mało ciekawy i w ogóle nie wciąga, to nie ma w nim nic, co by zachęcało do sięgnięcia po drugą część. Mało się dzieje, a w dodatku akcja zostaje przerwana w niezbyt trafionym momencie. Już teraz obawiam się, że cała ta historia będzie jeszcze gorsza, niż "Origin". Szkoda, że za postać o takim potencjale bierze się scenarzysta, który nie ma w zasadzie ciekawych pomysłów na jej wykorzystanie. Nad rysunkami Claudio Castelliniego nie ma się co rozwodzić. Są to dobre, realistyczne ilustracje z lekką nutą groteski czy naginania perspektywy. Zabawne jest to, że jedynym śladem tego, że akcja dzieje się w odległej przyszłości, jest futurystyczny dystrybutor paliwa na pierwszej stronie - poza tym wszystko jest współczesne. Rysownik w zasadzie niespecjalnie się wysilił. Kolory Paula Mountsa nie pasują do tej historii jeszcze bardziej, niż w przypadku "Born". Autor przesadza w wielu miejscach, wstawiając barwy zbyt soczyste, zbyt mocne. Nie mam nic przeciwko radosnym, czystym kolorom, ale nie wszędzie one pasują. Mounts w zasadzie daje do zrozumienia, że chciałby tę historię widzieć w ponurych barwach, ale tej koncepcji w zbyt wielu miejscach się nie trzyma, co psuje nieco odbiór komiksu. [Jarek Obważanek] Scenariusz: Paul Jenkins |
Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.