RECENZJE

"Achtung Zelig! Druga wojna"

To niesamowite. "Achtung Zelig!" nie okazał się poważnym, smutnym komiksem, chociaż na taki się zapowiadał. Okazał się niezwykłą, piękną baśnią. Oto, co zrobił umysł dziecka z okrucieństwem wojny.

O "Zeligu" można napisać obszerne opracowanie, śledząc wszelkie nawiązania i niuanse. Jednak można spojrzeć na niego z zupełnie odmiennej perspektywy. Zamiast doszukiwać się pozostawionych przez autorów śladów, można spojrzeć na niego okiem dziecka. Takiego samego dziecka jak to, które historię tę przeżyło. Wszystko tu jest poplątane. Na czele niemieckich żołnierzy stoi krasnoludek, na którego czerwonej czapeczce wyrysowane są swastyki (w czerni i bieli wygląda on co prawda bardziej na maga-karzełka, ale kolor czapeczki zdradził mi Gawronkiewicz), polscy partyzanci przebrani są niczym superbohaterowie w stroje kotów, a główni bohaterowie - Zelig i Zeliga ojciec wyglądają jak żaba i Alien. Normalnie wyglądają tu jedynie żołnierze, chociaż ich zachowanie również nie pasuje do stereotypu. Co prawda główni bohaterowie są Żydami, ale nagle okazuje się, że Niemcy wolą łapać polskie koty.

Oprawcy są mili, bo dziecko woli tak pamiętać; łapią koty, bo to mniej bolesne dla dziecka wspomnienie. Nie oznacza to jednak, że cały komiks przedstawia stuprocentową sielankę, ale gdyby relację z tego wydarzenia przedstawiał ojciec Zeliga, to byłaby z pewnością całkiem smutna i ponura. Nie byłoby krasnoludka ani kotów, tylko bezwzględni oprawcy i więzieni Żydzi. I właśnie dzięki obraniu na narratora Zeliga juniora komiks ten jest tak wyjątkowy, tak niesamowity. Zresztą dziecko nie pamięta tylko rzeczy miłe, bo w jednym momencie ojciec na niego krzyczy, w innym krzyczy krasnoludek, jeszcze gdzieś indziej odbywa się bitwa, a do tego mały zdaje sobie doskonale sprawę z jego i ojca wyobcowania, z ich odrzucenia przez społeczeństwo.

Niezwykłemu scenariuszowi towarzyszą znakomite rysunki jednego z najlepszych polskich ilustratorów komiksowych. Od dawna żałowałem, że Gawronkiewicz tworzy tylko "Mikropolis" a nie próbuje swych sił w innym rodzaju komiksu, jak dawniej. Ale wreszcie skończył "Zeliga" a do tego pracuje nad komiksem dla Glénat, więc znów możemy oglądać jego rysunkowe popisy. Mam nadzieję, że jak najczęściej.

Ilustracje w "Zeligu" są po prostu mistrzowskie. Mnóstwo świetnych, wypracowanych kadrów z realistycznymi postaciami, pojazdami i krajobrazem, ale jednocześnie kilka wykonanych jakby dziecięcą ręką albo bardziej swobodnych, nieco odjechanych. Jeden z rysunków wygląda jak plansza gry strategicznej, inna jak schemat z podręcznika. Mieszanka jest bardzo przemyślana, kreska zróżnicowana, ciekawe kadrowanie. W rysunkach widać rozmach połączony z ogromną dyscypliną. Ten album jest po prostu piękny i chciałbym go oglądać całymi godzinami.

W zasadzie kończąc czytanie "Zeliga" miałem wrażenie, że to dopiero początek. Że to pierwszy i to dość krótki epizod z wielu, które ma nam zamiar przedstawić narrator. I obok zachwytu pozostał pewien niedosyt.

[Jarek Obważanek]

Scenariusz: Krystian Rosenberg (Rosiński)
Rysunki: Krzysztof Gawronkiewicz
Wydawca: Kultura Gniewu i Zin Zin Press
Data wydania: 03.2004
Liczba stron: 56
Format: 24 x 31,8 cm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: salony prasowe i księgarnie
Cena: 29,90 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa