RECENZJE

"Bajki urłałckie stare i nowe"



WRAK POLECA

Po latach Prosiak powrócił do tematu, który przedstawił w jednym z ostatnich "Prosiacków" - przeróbek bajek i legend. Siódmy numer swojego zina autor wypełnił opowieściami o Urłałcji oraz drobiazgami o krasnoludkach. Ci, którzy owego "Prosiacka" nie posiadają, nie muszą się martwić - wraz z nowymi historiami Kultura Gniewu zaserwowała nam powtórkę starych. I to w znacznie lepszym wydaniu.

Każdy drobiazg w tym zeszycie został utrzymany w jednolitej stylistyce - od okładki, przez wstęp, do mapy. Nawet nazwisko wydawcy w stopce zostało dostosowane do tego, co wymyślił Owedyk w zabawnym wstępie napisanym bardzo ciekawym, archaizującym językiem, stosowanym zresztą również w komiksach. Mapa ozdobiła wewnętrzne strony okładki, a w dodatku można na niej znaleźć wiele ciekawych miejsc, jak na przykład Morze Jeziorowe. Świetnie namalowana okładka mówi o zawartości tak dużo, jak okładka rzadko którego komiksu - widzimy na niej bardzo czarny humor i takiego we wnętrzu nie brakuje.

Poziom dowcipu prezentowanego przez Prosiaka w zeszycie może niektórych zaskoczyć. Chociaż są to bajki, nie należy spodziewać się niczego delikatnego. Prosiak prezentuje opowieści o osobach głupich, śmierdzących, czy brzydkich. W dodatku wyraźnie podkreśla to wszystko w narracji, która jest ironiczna i cyniczna do bólu, a przy tym niezwykle zabawna. Niejedną historię autor buduje na zasadzie dziwnych skojarzeń. Czy chodzi o inne od przyjętego rozumienie pewnych zwrotów, czy też o zamianę pewnych elementów znanych opowieści. Oto na przykład zamiast Kopciuszka mamy Kapciuszka a zamiast smoka jest szczurołak. Można doszukać się analogii do historii oraz do wydarzeń współczesnych. Wszystko poprzerabiane jest bardzo zręcznie i ciekawie. A co najważniejsze, bawi niezwykle.

Można na Bajki patrzeć jak na naigrywanie się z wad Polaków, chociaż pouczeń w nich nie znajdziemy. Wszak Urłałcja to po prostu Polska w krzywym zwierciadle. Widać to na mapie, która stanowi mocne przeinaczenie mapy Polski, widać to również w historiach. Czasem analogie do niedawnych i dawnych wydarzeń są skrajnie widoczne, jak w przypadku księdza, który lubi dzieci.

Rysunki Owedyk pokazał pospieszne. Bardzo żywe, ekspresyjne, można wręcz stwierdzić, że trochę niedbałe. To po prostu szybkie, świeże ilustracje, na których widać wszystko, co potrzeba. Najlepiej w tej konwencji wychodzi Prosiakowi brzydota i głupota - aż bije w oczy. Jak coś na rysunku śmierdzi, to nie mamy co do tego najmniejszych wątpliwości. Wszelkie emocje są bardzo przerysowane i łatwo dostrzegalne. Mimo widocznego pośpiechu Prosiak nie stara się niczego upraszczać - rysuje szczegóły, drugi plan. Kadrowanie jest poprawne, trafne, bez kombinowania. Można powiedzieć, że rysunki Prosiaka wyglądają nieco nieestetycznie. Ale efekt, jaki osiągnął w tej stylistyce jest odpowiedni do poziomu historii - miejscami obleśnych, rubasznych, krwawych, ale nie wpadających w tanią wulgarność.

Uzupełnienie zeszytu stanowi świetnie narysowany "Dusiołek" według Leśmiana. Nie ma on właściwie żadnego związku z resztą - ani nie jest zabawny, ani nie występują w nim Urłałczanie. Jednak cieszy, że ta dwuplanszówka po latach została przypomniana. W dodatku wcale nie wydaje się dorzucona na siłę, chociaż jest pod każdym względem odmienna od reszty. Poza komiksami w zeszycie znalazły się ciekawe grafiki Owedyka.

[Jarek Obważanek]

Przykładowe plansze

Scenariusz: Krzysztof "Prosiak" Owedyk
Rysunki: Krzysztof "Prosiak" Owedyk
Wydawcy: Kultura Gniewu i Zin Zin Press
Data wydania: 25.10.2003
Liczba stron: 36
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 10,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa