RECENZJE

"Zapiski detektywa Kindaichi" tom 5

Jak zwykle w tym cyklu mamy do czynienia z serią morderstw, w którą zamieszana jest z góry określona liczba osób, a wszystko dzieje się w konkretnym, ograniczonym otoczeniu. Schemat goni schemat. Na szczęście nie wszystko i nie do końca trzyma się ustalonych szablonów.

W piątym tomie znalazło się zakończenie historii o serii tajemniczych morderstw w szkole Kindaichiego. Scenarzysta zdecydował ostrzej zagrać z czytelnikiem, gdyż tym razem jako jedną z ofiar wybrał naprawdę nie byle kogo. Miejscami czyta się naprawdę z zapartym tchem. Kindaichi ma dodatkowo do czynienia z członkami klubu miłośników kryminałów, którzy starają się zamiast niego rozwikłać zagadkę. Jak zwykle dojście do sprawcy nie będzie proste. Scenarzysta postarał się, żeby fabuła była ciekawa, zaskakująca i zamotana. Czy wspominałem o schemacie, polegającym na tym, że główny bohater w finale rozwiązuje bezbłędnie sprawę i przedstawia mordercę podczas zebrania wszystkich zainteresowanych?

W tym samym tomie, zgodnie ze zwyczajem, zaczyna się kolejna opowieść. Nie ma lepszej zachęty do zakupu następnej części, niż przerwany w odpowiednim momencie wątek fabularny. I znowu schemat: niedostępna lokacja, konkretna grupa osób, morderstwa.

Kindaichi trafia na wyspę Hiho, gdzie odbywać ma się nietypowa rywalizacja: poszukiwanie skarbu. Jednak bardzo szybko okaże się, że jak zwykle akcja skoncentruje się na serii morderstw.

Od strony graficznej nie satysfakcjonują mnie portrety. Czasami są nieco mniej udane, głównie obrys głów. Naprawdę marnie wyglądają postacie całkiem czarne (tak autorka rysuje morderców), wyglądają jak kukiełki. Rozumiem, że chodzi o to, by osoba z nikim konkretnym się nie kojarzyła, ale taka sztuczność to przesada. Całkowitą porażką są obrazki przedstawiające poćwiartowane zwłoki - poszczególne części ciała wyglądają jak kloce drewna. Dokładniej przyglądając się ilustracjom można dostrzec więcej uchybień, ale nie są już specjalnie istotne. Drażni mnie fakt, że kobiety rysowane przez Sato mają mało atrakcyjne figury, nawet gdy z tekstu wynika, że to niesamowite laski.

Wbrew temu, co można wywnioskować po powyższym akapicie, Sato nie jest złą rysowniczką. Komiks narysowany jest sprawnie, dynamicznie, kadrowanie jest dość udane, z wyeksponowanymi scenami kluczowymi.

Zwolennicy historii kryminalnych powinni być usatysfakcjonowani. Seria pod względem zagadek nie jest mistrzostwem świata, ale trzyma ciągle dobry poziom. Nawet mimo ciągłego korzystania z raz ustalonego przebiegu opowieści zawsze potrafi czymś zaskoczyć i zaszokować.

[Jarek Obważanek]

Scenariusz: Yosaburo Kanari
Rysunki: Fumiya Sato
Tłumaczenie: Mateusz Łukasik
Wydawca: Waneko
Data wydania: 07.2003
Wydawca oryginału: Kodansha Ltd.
Data wydania oryginału: 1993
Liczba stron: 200
Format: 113 x 168 mm
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: matowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: salony prasowe
Cena: 16,50 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa