RECENZJE

"Wolverine: Origin" cz. 6: "I w proch się obrócisz"

Przyszedł czas na ostatni odcinek historii przedstawiającej genezę Wolverine'a. Czy jest to koniec, który zapada w pamięć? Nie. Jest to finał niespecjalny. Owszem, staje się w nim rzecz zaskakująca (chociaż zrobiona trochę na siłę), ale ogólnie można poczuć zawód. Z drugiej strony - jak inaczej mógłby wyglądać koniec tej opowieści? (mam tu na myśli plansze 22 i 23, gdyż to one są tu kluczowe). Lekturę tego odcinka uprzyjemniają głównie walki za pieniądze oraz sceny między Rose, Loganem i Smittim. I wszystko byłoby w miarę dobre, gdyby nie koniec. Ta historia nie ma żadnej wyrazistej pointy!

Niestety, początki Logana, z grubsza rzecz biorąc, okazały się banalne - pazurki i gojenie odziedziczył po swoim ojcu, który bzykał panią Howlett za plecami jej "miętkiego" męża; zwierzęce zmysły właściwie sam sobie rozwinął z głodu, a silny stał się dzięki ciężkiej pracy. Czy tego oczekiwaliśmy po owianych tyle lat tajemnicą początkach Wolverine'a? Ja nie. Jenkis, Jemias i Quesada wymyślili historię, która ma się nijak do chociażby "Weapon X". Wzięli na siebie ciężar, którego nie udało im się udźwignąć. To nie jest historia, która wgniata w fotel, która wciąga czytelnika od samego początku (dopiero finał drugiego odcinka zachęca do sięgnięcia po trzeci, a następne intrygujące zakończenie ma część piąta). To jest historia, która w sumie zawodzi - raz przeczytana ginie pod zwałami kurzu na półce.

Jeśli już sięgnę znowu po ten komiks, to raczej po to, by pozachwycać się wybranymi kadrami pokolorowanymi znakomicie przez Isanove'a, niż po to, aby go jeszcze raz przeczytać. Co prawda zdarza się i to niezbyt rzadko, że kolory położone są na niezbyt udany szkic Kuberta, jakąś trochę pokraczną postać, ale tak właściwie najlepsze barwy pojawiają się raczej w krajobrazach, więc można je podziwiać bez zgrzytów. Odważnie położone fiolety, przyjemne błękity śniegu, dużo przyjemnych brązów, wszystko w tłach dość niebanalne, ale już w postaciach najczęściej dość zwyczajne.

[Jarek Obważanek]

Tytuł oryginału: Dust To Dust
Scenariusz: Paul Jenkins
Szkic: Andy Kubert
Kolory: Richard Isanove
Okładka: Joe Quesada i Richard Isanove
Tłumaczenie: Orkanaugorze
Wydawca: Mandragora
Data wydania: 04.2003
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału: 2001
Liczba stron: 28
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolor
Dystrybucja: kioski
Częstotliwość: miesięcznik
Cena: 8,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa