RECENZJE

"Niespodzianka Fun Media" nr 1/2003: "JLA: Ziemia 2"

Pierwsza myśl, jaka może przyjść do głowy przeciętnemu czytelnikowi po zobaczeniu "JLA: Ziemia 2" zapewne będzie taka: "Znowu jakiś crossover, znowu bezsensowna siekanina." Nic bardziej mylnego, mamy bowiem do czynienia z komiksem niebanalnym, nietypowym dla superbohaterskich potyczek. Grant Morrison nie jest szaraczkiem pokroju Jenkinsa, produkującego masę banalnych historyjek. Grant Morrison to uznany za Oceanem twórca . Jego "Batman - Arkham Asylum" należy do kanonu komiksowych lektur. Nie da się ukryć, że "Ziemia 2" jest słabsza od "Arkham Asylum", jednak jest to tytuł bardzo dobry i nieszablonowy.

Zawiązanie akcji nie zapowiada niczego nadzwyczaj ciekawego. Ot, rozbija się samolot z ludźmi, których serca są po prawej stronie; później pojawia się alternatywny Lex Luthor przybyły z równoległego świata i wzywa do siebie Ligę Sprawiedliwych (za czasów TM Semic znaliśmy ją jako Ligę Sprawiedliwości).

Przez pewien czas fabuła rozwija się w miarę standardowo, ale jednak z klasą. Za to im bliżej finału, tym historia robi się mocniejsza. Bo chodzi tu o moralną niejednoznaczność postępowania superbohaterów i to ukazaną w sposób bardzo ciekawy - poprzez przeniesienie ich do świata, w którym wszystko jest odwrotnie. Zło jest na porządku dziennym, Ziemią trzęsie Syndykat Zbrodni (zła wersja Ligi Sprawiedliwych), serca są po prawej stronie, a wszystko składa się z antymaterii...

Momentami robi się to lekko zabawne, ale nie powinniśmy zapominać, że te "odwrócenia" są raczej symboliczne i nie chodzi w nich o stworzenie zupełnie realistycznego świata alternatywnego. Bo w końcu trudno oczekiwać całkowitej wiarygodności od historii, w której ludzie latają (i to bynajmniej nie samolotami). Chodzi o zadanie pewnych pytań, wskazanie pewnych problemów i przede wszystkim, o opowiedzenie dobrej historii, którą czyta się z przyjemnością.

I z przyjemnością się ogląda. Początkowo kreska Franka Quitely wydawała mi się nieco dziwna, jednak bardzo szybko ją doceniłem. Charakterystyczny, łatwo rozpoznawalny styl rysunków nie jest w sumie czymś codziennym w komiksach superbohaterskich - wiele z tych serii tworzą osoby rysujące podobnie, przez co czasem nawet trudno je od siebie odróżnić. Postacie Quitely’ego są trochę ciężkie, trochę zbyt masywne (szczególnie Superman), ale rysunki są zrealizowane na wysokim poziomie, prezentują imponujący warsztat autora, który lekko, choć bardzo realistycznie, buduje historię Morrisona. W dodatku cieszą oko dobre kolory - żywe, ale nie rażąco jaskrawe. Czyste, stonowane i generalnie zrobione znakomicie.

[Jarek Obważanek]

Przykładowe plansze na Esensji.

Scenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Frank Quietly
Wydawca: Fun Media
Liczba stron: 96
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: kioski, księgarnie
Cena: 20,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa