RECENZJE

"TFUR" nr 1

Nowy zin został powołany do życia właściwie na forum internetowym "Produktu". Dzięki determinacji jego autorów swoją premierę miał zgodnie z planem - na festiwalu w Łodzi. Jest zaskakująco dobry graficznie (jak na debiut), ale za to - pominąwszy gościnne występy - nie jest specjalny fabularnie.

Rysunek na okładkę wykonał nowy gwiazdor "Produktu" i "P Luxu" - Clarence Weatherspoon. Ilustracja ta, podobnie jak znajdujący się wewnątrz komiks z serii "Josephine", prezentuje jasno wysoki poziom umiejętności rysunkowych tego autora. Niestety, gorzej jest z prowadzeniem fabuły owego komiksu, ponieważ mamy tu raczej ilustrowane opowiadanie, a nie historyjkę obrazkową. Dużo czytania, samo streszczenie - mało komiksu, mniej nawet niż w 11 tomie "XIII". Poza tym plansze są za bardzo pomniejszone - czcionka traci czytelność i gubią się niektóre szczegóły. Swoją drogą historia jest fascynująca i żal, że to zaledwie wstęp do dłuższej formy.

Drugim gościem numeru jest Marek Lachowicz, który wykonał rysunek satyryczny. Obrazek bardzo dobry, zabawny, ale fatalnie zreprodukowany (pikseloza).

Czytelnik może się najwyżej domyślać, kto wykonał pozostałe dwa komiksy, zawarte w debiutanckim numerze, bo nie zostały podpisane (od czego jednak ta recenzja?). Obydwa prezentują się niespecjalnie pod względem fabuły, ale zostały przyjemnie narysowane.


od lewej: Weatherspoon, W. M. Andrzej, Siostra Tygrysa

Pierwszy komiks, otwierający numer, narysował Wielki Mistrz Andrzej, naczelny zina. Prezentuje on czysty, klarowny styl - wyraźne kontrasty, mocny kontur. Postacie bardzo charakterystyczne i całkiem sprawnie rysowane. Do profesjonalizmu daleko, ale jest dobrze. Warstwa językowa szalenie nierówna, autor miał pewien pomysł na narrację, ale trochę sobie z nim nie poradził.

Ostatni komiks wykonała Siostra Tygrysa. Rysunek w nim dąży trochę w kierunku satyry, ale jest niestety trochę za ciężki - kilka kadrów jest trochę za mało czytelnych. Może to wina kreski wzmocnionej przez ksero. Widać w tym komiksie, że autorka jest całkiem sprawną rysowniczką.

Fanów Clarence'a poza komiksem ucieszy również wywiad, w którym rysownik opisuje swoją drogę twórczą. Artykuł Komboja jest przyjemny, chociaż razi nieco nierówny, niezdecydowany styl autora. Numer zamyka świetna ilustracja, przedstawiająca czytelników TFOR-u.

Zinowi potrzeba korekty, bo nie brak w nim różnych błędów, jak chociażby literówki czy przekręcone nazwiska (Jenkins występuje w trzech różnych wersjach).

Dla fanów Clarence'a pozycja obowiązkowa, gdyż zamieszona w zinie wersji "Josephine" gdzieś indziej już nie znajdą - autor zdążył przerysować część kadrów.

[Jarek Obważanek]

Wydawca: Wielki Mistrz Andrzej (niezależny)
Liczba stron: 28
Format: A5
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: czarno-białe ksero
Cena: 3,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa