"Yans" tom 1: "Ostatnia wyspa"
  |
W 1988 roku album ten został wydany w czasopiśmie "Komiks - Fantastyka". Miał wtedy tytuł, który zdradzał zakończenie, co było wyjątkowo głupim pomysłem. Jeśli ktoś tego tytułu nie zna, to ma szczęście. Wznowienie Egmontu posiada tytuł będący dosłownym tłumaczeniem oryginału. "Ostatnia wyspa" to Miasto - ostatnie zamieszkane przez ludzi miejsce na Ziemii. Otacza je zimna Strefa, w której żyją wyrzutki. Akcja toczy się w 2027 roku. Tytułowy bohater na początku nie wie, kim jest. Pamięta tylko, że nazywa się Yans. Strażnicy odnajdują go w Strefie i zabierają do Miasta, bo go zidentyfikować. To się jednak nie udaje. Wracają do Strefy, by pomóc Yansowi odzyskać pamięć. W efekcie Yans poznaje mieszkańców Strefy. Akcja komiksu jest bardzo ciekawa i wartka. Świat przedstawiony jest interesujący, chociaż w scenariuszu pojawiają się pewne niekonsekwencje. Na szczęście w pierwszym tomie nie rzucają się zbytnio w oczy. Rysunki Rosińskiego są bardzo dobre, chociaż jest kilka słabszych kadrów, na których pojawia się Yans. Dokładne, staranne, realistyczne rysunki prezentują bogaty świat. Autor równie dobrze przedstawia zadbane, czyste wnętrze miasta, jak ruiny Strefy. Kolorystyka bardzo dobrze dostosowana do sytuacji, zmienia się od szarej, brudnej do jaskrawej, pełnej czystych barw. Równie znakomicie prezentuje się okładka, choć razi źle dobrane kolorystycznie logo. Zdecydowano się na przetłumaczenie imion mieszkańców Strefy i wydaje mi się to słuszne, bo każdy z nich ma imię pochodzące od jakiejś rośliny. W polskim wydaniu zawsze była Orchidea, więc dlaczego nie Jeżyna? Bardzo dobry album, w odróżnieniu od wszystkich wydanych do tej pory przez Egmont tomów tej serii. [Jarek Obważanek] Scenariusz: André-Paul Duchâteau |
|||||
Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.
