Navis, Bobo i trzy inne osoby wyruszają na poszukiwanie zaginionych badaczy, którzy mieli zbadać możliwość kolonizacji planety Hurumaru. Tym razem mamy do czynienia ze światem fantasy zapełnionym niezwykłymi rasami. Podobnie jak w poprzednim albumie osią wydarzeń jest wojna. Władzę na Hurumaru dzieliło pięć wśród prawie stu inteligentnych ras, jednak najniższa rasa zbuntowała się i odniosła znaczne sukcesy w walce. Wkrótce miał nastąpić kontratak pięciu najwyższych ras zjednoczonych we wspólnym interesie.

Morvan wprowadza galerię ciekawych postaci. Na przykład na początku pojawia się Farank, który streszcza Navis historię całego konfliktu. Dziewczyna sprawia wrażenie, jakby go w ogóle nie słuchała, a czytelnik ma wyłożone wszystko za jednym zamachem. Z kolei niezwykle tajemniczy Triktajdal nie mówi prawie w ogóle, wzbudzając tym oraz swym przypominającym nieco szkielet wyglądem niepokój. Drażni mnie za to sposób wypowiedzi pięciu najwyższych ras - ich kwestie są zapisane od tyłu.

Rysunek Bucheta jest jak zwykle rewelacyjny w obranej przez niego lekko uproszczonej konwencji. Kreska jest czysta, wyraźna, precyzyjna, kadry pełne szczegółów, kolory znakomicie dobrane (na błyszczącym papierze byłyby jeszcze lepsze), kadrowanie jest dość pomysłowe. Postacie bardzo żywe, dynamiczne. Razi mnie jedynie fakt, że rysunki są dość małe. Komiks na tym traci, brakuje mu rozmachu, bardziej szczegółowe kadry stają się nieco nieczytelne.

Komiks nasycony jest wydarzeniami, aż dziwi, że ma tylko 46 plansz, ale jest to zasługą wspomnianych już małych rysunków. Akcja jest dynamiczna i nie nudzi ani przez moment. Co prawda jest to po prostu komiks akcji z elementami polityki, ale stanowi wspaniałą rozrywkę

[Jarek Obważanek]

Scenariusz: Jean-David Morvan
Rysunki: Philippe Buchet
Wydawca: Egmont Polska
48 stron, format A4, lakierowana oprawa, papier matowy