MFK 2002

Pieniądze szczęścia nie dają

Z powodu nieobecności Bogusława Polcha, który wytłumaczył się awarią samochodu, w sobotnim programie zrobiła się spora wyrwa. Dla mnie był to idealny czas, by porozmawiać ze znajomymi oraz by nawiązać nowe znajomości. Nie da się jednak ukryć, że ta dziura w programie rzutuje na ogólny wygląd imprezy.

Dla mnie prywatnie był to konwent niezwykle udany. Miałem przyjemność poznać wielu wcześniej mi nieznanych twórców, spędziłem też mnóstwo czasu na rozmowach z przedstawicielami komiksowych wydawnictw. Pod tym względem oceniam imprezę jako bardzo udaną i jak dla mnie jest to podstawowy cel fatygowania się na takie zjazdy.

Trzeba przyznać, że program nie był najlepszy (podobnie, jak na ostatnim WSK). W niedzielę poza spotkaniem z Kulturą Gniewu nie znalazłem w programie nic ciekawego, sobotę oczywiście zdominowali starzy twórcy. Rozumiem, że Rosiński musi przyjechać. Rozumiem, że Egmont Polska jest siłą napędową obydwu dużych komiksowych imprez (MFK i WSK). Czy jednak zawsze muszę mieć wrażenie, że to impreza Egmontu?

Organizatorzy słusznie psioczą na D'Arcy. Zastanawiam się jednak, czy do stworzenia lepszego programu naprawdę potrzeba było pieniędzy? Wystarczyło zaprosić na spotkania ekipę "Produktu", twórców magazynów komiksowych (nie takich już niezależnych) czy komiksowych witryn internetowych. Rynkiem zaczynają rządzić młodzi a wcale nie było ich na tej imprezie tak dobrze widać. Zupełnie nie wiem, jak wyglądała sytuacja w kinie - poza zapowiedzianymi projekcjami "Wiedźmina" i "Tytusa, Romka i A'Tomka" nie natknąłem się na informacje o innych filmach. Słabo były oznaczone drogi dotarcia do różnych miejsc - m.in. do galerii.

Najlepszym, choć niestety jednorazowym i wynikłym z zaistniałej sytuacji pomysłem, było umieszczenie giełdy w Dużym Kinie. Sala nr 7, w której zawsze była giełda, podczas festiwalu była w remoncie. Na szczęście również Duże Kino było w remoncie i w czasie imprezy nie było w nim jeszcze zamontowanych foteli. To spowodowało, że w korytarzu prowadzącym do sali kolumnowej nie było zwyczajowego ścisku, a na samej giełdzie również było przestronnie. Być może było to po części spowodowane mniejszą ilością sprzedających - nie odnotowałem obecności Twojego Komiksu, Marjanny, Fun Media czy chociażby twórców niektórych zinów. Zadowoleni z wyników sprzedaży byli najwięksi - Egmontowi znowu zabrakło niektórych nowości (m.in. Bilala i mang), podobnie zresztą Mandragorze.

[Jarek Obważanek]

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa